Czy pan zauważył, że w przypadku Smoleńska rząd RP głośno, wyraźnie i publicznie wyrzekł się pomocy Zachodu, pomimo że wystarczyło zrobić to, co teraz Malezja, i się o taką pomoc oficjalnie zwrócić,zarowno bilateralnie do partnerów zachodnich, jak i do NATO? USA i NATO miały udzielić Polsce pomocy wbrew woli jej demokratycznie wybranego rządu? To jest dyplomatycznie niemożliwe.
Pan zapomniał o tym, jak prokuratora Pasionka ciągano o „kontakty z obcym mocarstwem” kiedy zwrócił się do Amerykanów o materiał dowodowy? Znaczy, Stany Zjednoczonre, główny sojusznik wojskowy Polski, to było wtedy dla rządu RP obce, wrogie mocarstwo, podczas kiedy Rosja to było „swoje” mocarstwo, brat i przyjaciel? A pamięta pan, co się stało z tymi zdjęciami satelitarnymi, które Amerykanie wtedy przysłali? Gdzie one są dzisiaj?
Amerykanie mieli murem stanąć za Polską? To znaczy konkretnie za kim? Za ekipą deklarującą, że nie ma takiej ofiary, której nie warto by ponieść dla stosunków z Rosją? Znaczy, Zachód miał po Smoleńsku ochronić Polaków przed Polakami i udzielić im pomocy bez ich zgody?
Pan śni.
Pomoc sojusznicza nie jest dla głupców, pomoc sojusznicza nie jest dla zdrajców, i dlatego świat nie kiwnie palcem w bucie, jeśli Rosjanie po Ukrainie wezmą się za kolejne danie w imperialnym bankiecie.
Znowu wypływa na powierzchnię pomysł, że właściwie to powinien przyjechać jakiś zagraniczny Herkules i za Polaków posprzątać tą zasraną do sufitu stajnię, naturalnie gratis?
STARY WIARUS 29.07 15:00
Sorry, ale tego wam nie załatwi ani Obama, ani papież Franciszek, Angela, ONZ, Unia, diaspora polska ani w ogóle żaden inny czynnik zewnętrzny. Skoro „one nie chcom chcieć”, no to nie chcą, nikt nic na to nie poradzi.
via Dymiący nagan 2014 – notatka dla szmaciarzy – strona 2 – blog Stary Wiarus.
Wychodźstwo 