To jest wasza sprawa – do tanga trzeba dwojga…

> > Don Pedro, kto i kiedy bedzie u was gasic swiatlo to jest juz teraz wylacznie wasza sprawa. Trzeba bylo wczesniej myslec i odpowiednio postepowac, zamiast

> > sie zastanawiac przede wszystkim nad tym, jakby tu dorwac tych emigrantow
> i
> > pokazac im, czyje na wierzchu. Moge zacytowac dowolna ilos pelnych buty
> > wypowiedzi polskich urzednikow, politykow i dyplomatow – ze wszystkich
> > formacji politycznych III RP. Wasza wlasna polityka wobec emigracji
> > spowodowala, ze Polonii jest coraz bardziej obojetne, kto i w jaki sposob
> > u was rzadzi. Nasze interesy skutecznie ochronia wybierane przez nas,
> > i finansowane z naszych podatkow, rzady krajow stalego zamieszkania
> > i naszego zachodniego obywatelstwa.
>
> Panie Stary Wiarus, bez obrazy, ale nie widze w tej wypowiedzi checi
> porozumienia, a nade wszystko odczuwam nieodparta niechec do wszystkich
> mieszkajacych w Polsce, jak gdyby byli oni wszyscy winni polityki rzadu
dwobec
> emigracji. Mozna oczywiscie miec zastrzezenia do pewnych
> procedur ‚demokratycznych wyborow’, ale nie mozna utozsamiac decyzji
politykow
> z pogladami zwyklych ludzi. I to trzeba zrozumiec. Inaczej zawsze wypowiedzi
w
> powyzszym tonie beda odbierane jako uszczypliwe i niesprawiedliwe.
>
>
> > emigrant wyniosl sie miedzy innymi z powodu nieobecnosci w dawniejszej
> > ojczyznie praw czlowieka i obywatela.
>
> I tu wlasnie ‚usmiecha’ sie tow. komentator, gdyz tego typu wypowiedzi
sa ‚woda
>
> ma jego mlyn’… to, co bylo dawniej, to bylo, teraz jest juz nieco
inaczej…
> oczywiscie nie jest idealnie, ale jest lepiej niz bylo wtedy…
>
> pozdrawiam

Nie jest idealnie, ale jest lepiej, a bedzie jeszcze lepiej. Skad ja to znam?

Don Pedro, pod adresem

www.poloniamichigan.com/paszport_main.htm

sa odnosniki do poteznego archiwum, drobiazgowo dokumentujacego okolo trzy lata
bicia polonijnym lbem o warszawska sciane w tych sprawach. Prosze sie najpierw
zapoznac, a dopiero potem ublizac. Sa tam nawet paszportowe FAQ, oraz komplet
ustawodawstwa.

O porozumieniu nie ma poki co mowy, i nie widac na nie szans, poniewaz do tanga
potrzeba dwojga. W ciagu ostatnich trzech lat Warszawa wykazuje niezaklocona
niczym zla wole, negocjuje falszywie, kreuje sobie sztucznych partnerow do
konferencji i przekasek, dzieli i rzadzi, zas lejacy sie z kraju potok
klamstwa, szyderstwa i dezinformacji na temat Polonii swietego moglby
wyprowadzic z rownowagi.

Uwazacie ze to jedyny mozliwy sposob ukladania stosunkow kraju z Polonia, i
jedyna istniejaca metoda sprawowania wladzy? W latach 1990-1998 uwazaliscie
inaczej, ku obustronnemu zadowoleniu. Od poznego 1998 roku wzieliscie sie do
pokazywania Polonii, ze Warszawa uwaza sie za jej wlasciciela. Po co? Diabli
wiedza, zapewne to kolejny temat zastepczy zamiast rzeczywistej reformy od
podstaw. Przedtem przepieprzyliscie 12 lat na uzeranie sie miedzy soba o
aborcje, lustracje, obecnosc lub nieobecnosc Pana Boga w preambule, religie w
szkolach i spory kto kogo spalil 60 lat temu w jakiej stodole. Natomiast w
miedzyczasie, co bylo do rozkradzenia, sprawnie rozkradziono i jestescie
obecnie w sytuacji niewiele lepszej niz 12 lat temu. Warto bylo?

Jesli chcecie suwerennie i demokratycznie odbudowac w kraju PRL, wasza sprawa i
wasze suwerenne prawo – ale poniewaz my model PRL znamy z gorzkiej praktyki, a
nie z opowiadan rodzicow, to nie bedziecie go odbudowywac naszymi rekami albo
za nasze pieniadze. Bujajcie sie sami.

W sprawie modelu stosunkow panstwo-obywatel w demokratycznym spoleczenstwie,
konstytucyjnej rownosci obywateli wobec prawa, zalet przestrzegania wlasnej
Konstytucji i innego wlasnego ustawodawstwa, honorowania podpisanych umow
miedzynarodowych i innych takich imponderabiliow – „a bientot a Strasbourg”, w
niedalekiej juz przyszlosci.

Ze to nie panska wina i ja nie powinieniem Pana obarczac moralna
odpowiedzialnoscia za antypolonijne poczynania tych tajemniczych „onych” co to
w Polsce dzierza wladze? Dobra, dobra – jak zwykle, jakosci rzadzenia w Polsce
maja byc winni Zydzi, masoni, cyklisci etc. – wszyscy, tylko nie elektorat,
ktorego ma Pan zaszczyt byc czlonkiem. Jesli potrzeba wam dwoch pokolen na to,
byscie doszli do tych samych wnioskow, co my dzisiaj, to tez OK – prosze
pozdrowic ode mnie panskie szanowne wnuki.

Ale prosze do nas nie mrugac porozumiewawczo okiem, ze to nie pan, tylko „oni”.
Wystarczy poczytac to Forum albo polskiegrupy dyskusyjne, zeby zobaczyc, ze
przykrecanie sruby Polonii wywoluje w kraju reakcje graniczaca ze zbiorowym
orgazmem. „Polski kociol” w najczystszej swojej postaci, radosc z tego, ze
komus bedzie gorzej, bo jest mu za dobrze.

Widzi Pan, drogi don Pedro, ja mysle, ze zupelnie niezaleznie od naszej
wyrazonej lub nie wyrazonej opinii, skonstruujecie sobie w koncu w kraju
dokladnie takie panstwo, na jakie zaslugujecie. I bardzo dobrze. Tylko nie
przychodzcie wtedy do nas po azyl, po poreczenie wizowe, po paczke, po
stypendium, po pomoc.

Kto zapomina o swej historii, przezyje ja jeszcze raz„.
George Ruiz Santayana, filozof i emigrant hiszpanski w USA, 1905.

Przyłącz się do dyskusji i dodaj Swój własny komentarz